EN

3.02.2000 Wersja do druku

Filozofia sznurówki

Sznurówkę można wiązać na tysiąc sposobów. Najczęściej wiąże się ją klasycznie, w ko­kardkę, co zarazem jest logicz­ne, wygodne i nie zabiera zbyt dużo czasu. Są jednak tacy, któ­rym ten rozsądny sposób nie wystarcza. Muszą za wszelką cenę skomplikować sobie życie. Dlatego też buty szczególnie młodych gniewnych polskiego teatru ozdobione są ekstrawa­ganckimi supłami, których roz­wiązanie wymaga pewnie sporo zachodu. Sznurówkowi radyka­łowie w ogóle nie wiążą butów. Człapią z chaplinowska zacięto­ścią, nie zwracając uwagi na wpadające w kałużę sznurki. To właśnie oni zrealizowali­by "Czekając na Godota" Samu­ela Becketta w "odkrywczy" sposób. Godotem okazałby się na przykład dealer narkotyków, na którego z niecierpliwością oczekują narkomani na głodzie. Zresztą takich uwspółcześnia­jących pomysłów możnaby mno­żyć wiele. Na szczęście Stanisław Świ­der tym razem postanowił nie komplikować sobie i wi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Filozofia sznurówki

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 28

Autor:

Magda Huzarska

Data:

03.02.2000

Realizacje repertuarowe