"Letni dzień" w reż. Rolanda Rowińskiego w Teatrze Telewizji. Pisze Jacek Wierzbicki w Gazecie Wyborczej - Telewizyjnej.
"Letni dzień" Sławomira Mrożka nie należy do utworów, które liczbą inscenizacji dorównują "Tangu" czy "Emigrantom". Ten interesujący dramat dzieli loś dzieł teatralnych Mrożka, które należą do grupy "filozofujących". Sztuk, w których świadomie ograniczona została liczba zdarzeń po to, by skupić się na subtelnościach psychologicznych wizerunków bohaterów. Jednemu z nich w życiu nic się nie udaje, drugiemu sukcesy przychodzą bez wysiłku. Obaj uważają, że ich życie jest liche i jałowe i zamierzają je przerwać. Wbierają to samo miejsce i czas, aby popełnić samobójstwo. Wchodzą sobie w drogę, a samobójcze zamiary zostają zastąpione dysputą na temat sensu istnienia Ich spór schodzi na plan dalszy, gdy pojawia się piękna kobieta Czy szansą na egzystencjalne spełnienie może być miłość? Odpowiedź będzie twierdząca, jeśli bohaterowie przestaną się lękać. Jedni, jak Nieud, boją się z kompleksów, inni, podobni do Uda, chcą uni