"Pina 3D" w reż. Wima Wendersa na I Bałtyckich Spotkaniach Teatrów Tańca w Gdańsku. Pisze Gabriela Pewińska w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
To film o miłości do tańca. To film o miłości do ludzi. To film o miłości do życia ze wszystkim, co owo życie niesie, także bólem, nawet śmiercią. "Pina" to też hołd dla przyjaźni. Z fascynującą już kolejne pokolenia artystów, charyzmatyczną niemiecką tancerką i choreografką Piną Bausch przyjaźnił się Wim Wenders wiele lat. Od wielu lat planował też zatrzymać w kadrze jej teatr, ją samą. Pinę na scenie. Pinę w życiu. W tańcu. W jej własnym, inspirującym ciele. W jej otwartym umyśle. W bezgranicznej, nieprzeciętnej wyobraźni. Ponoć oboje szukali odpowiedniej formy, by sfilmować jej niepowtarzalne spektakle. I ponoć dopiero technika 3D przekonała Pinę, że filmowy trójwymiar odda na ekranie całą głębię tej sztuki. Że przeniesie nas z kinowego fotela na widownię jej teatru, że pozwoli na tej widowni zasiadać nam jeszcze wiele razy, choćby nawet teatr Piny przestał istnieć. Obraz Wendersa to fragmenty najlepszych przedstawień Pi