EN

8.11.2010 Wersja do druku

Film w porównaniu z teatrem to nuda

- Jestem ostatnim Polakiem, który pracował w ośrodku Grotowskiego we Włoszech przed jego śmiercią. Należy jednak powiedzieć, że nie było tam zbyt wielu naszych rodaków - mówi PRZEMYSŁAW WASILKOWSKI, aktor, reżyser, uczeń Jerzego Grotowskiego, wykładowca Studium Aktorskiego w Olsztynie.

Podczas roku Jerzego Grotowskiego w Paryżu pojawiła się informacja, że jest pan ostatnim uczniem mistrza. To prawda? - Jestem ostatnim Polakiem, który pracował w ośrodku Grotowskiego we Włoszech przed jego śmiercią. Należy jednak powiedzieć, że nie było tam zbyt wielu naszych rodaków. Podczas mojego pięcioletniego pobytu w Workcenter na egzaminach wstępnych pojawiła się może dwójka Polaków. Niestety, nie dostali się. Poza tym Grotowski tak naprawdę nie prowadził już wtedy zajęć. Nadawał jedynie ton pracy ośrodka. Przeważnie prace prowadził Amerykanin Thomas Richards. Jak wspomina pan pobyt w Workcenter? - Spędziłem tam pięć lat od 1994 roku. To specyficzne miejsce. Najlepiej pasuje tu termin laboratorium. Jerzy Grotowski sam porównywał swoją placówkę do ośrodka Bohra. Pełniła podobną funkcję. Praca w niej nie miała szybko doprowadzić do celu. Rozpoczynały się poszukiwania, których końca nie można było przewidzieć. To dokładni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Film w porównaniu z teatrem to nuda

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Olsztyńska nr 259/05-11-10

Autor:

Paweł Sobociński

Data:

08.11.2010