"Powidoki" w reż. Macieja Wojtyszki w Teatrze Telewizji. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Sporo ostatnio zamieszania wokół Teatru Telewizji. "Rzeczpospolita" i "Nasz Dziennik" lamentują, że nasze narodowe dobro jest przez polską telewizję zaniedbywane. Telewizja odpowiada, że to nieprawda, i podaje listę dziewięciu premier, które zostaną wyemitowane w tym roku. Po czym ogłasza, że szuka sponsorów, którzy wyłożyliby 5 min zł na kolejne dzieła... Jakie to dzieła? Od czasów utworzenia za rządów PiS Sceny Faktu, Teatr Telewizji pozostaje teatrem tylko z nazwy. W rzeczywistości serwuje swoim widzom głównie kolejne odcinki taniego kina historycznego, opowiadającego o PRL - epoce niszczenia prawdziwych Polaków przez reżim komunistyczny. Reżyserami tych minifilmów, kręconych na przemian we wnętrzach i w plenerze, są zwykle filmowcy. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej premiery. Historia życia wybitnych artystów: malarza abstrakcjonisty Władysława Strzemińskiego i rzeźbiarki Katarzyny Kobro, połączonych więzami miłości i nienawiści,