"Sienkiewicz Superstar (czyli zupełnie spóźniona anegdota biograficzna na chwalebną okazję stulecia odzyskania niepodległości)" Jana Czaplińskiego w reż. Anety Groszyńskiej w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Pisze Joanna Puzyna-Chojka, członkini Komisji Artystycznej XXIV Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Choć tytuł wałbrzyskiego spektaklu Anety Groszyńskiej kusi nas obietnicą "anegdoty biograficznej", nie jest to wcale opowieść o Henryku Sienkiewiczu - polskim noweliście, powieściopisarzu i publicyście. Przynajmniej nie tylko o nim. Biografia naszego noblisty, przywołana z pewną niedbałością o detale, została na użytek przedstawienia nieco zmistyfikowana. Janowi Czaplińskiemu, autorowi scenariusza, można by postawić ten sam zarzut, przy pomocy którego krytycy twórczości Sienkiewicza próbowali umniejszyć jej wartość: "opis niedokładny, realia niezgodne". Zamiast trzech żon, których dorobił się nasz pisarz (wszystkie o imieniu Maria), na scenie zjawia się tylko jedna, na dodatek widmowa - ta, która umarła młodo na gruźlicę. To dla niej Sienkiewicz, autor wstrząsających "Listów z Ameryki", które są dowodem na jego społeczną wrażliwość i lewicową duszę, miał rzekomo związać się z konserwatywno-szlacheckim pismem "Słowo", by zyskać bł