EN

2.03.2009 Wersja do druku

Figury miłości

Niewyrażalność miłosnego dyskursu skazuje nas na cząstkowość. Możemy jedynie próbować coś uchwycić. Dlatego też reżyser posługuje się formami niekompletnymi - o "Fragmentach dyskursu miłosnego" w reż. Radosława Rychcika w Teatrze Dramatycznym w Warszawie pisze Jakub Papuczys z Nowej Siły Krytycznej.

Czy można powiedzieć jeszcze coś ciekawego i świeżego na temat miłości? Materia pojawiająca się w sztuce nieustannie, w najróżniejszych postaciach, może budzić pewien opór i lęk, generuje także dużą dawkę ryzyka - popadnięcia w sentymentalizm, banał, czy w powielanie utartych schematów. Tym bardziej, jeśli miłość chce się uczynić jedynym tematem spektaklu. Cokolwiek by nie mówić o najnowszym przedstawieniu Radosława Rychcika - oryginalności, odwagi oraz umiejętności świeżego spojrzenia na tak wyświechtany już motyw odmówić mu nie sposób. Nie pokazuje jednak historii o miłości. W ogóle fabuły w tradycyjnym rozumieniu widzowie podczas tego spektaklu nie doświadczą. Otrzymają za to sceniczną interpretację tekstu filozoficznego. Miłość poddana w nim została poststrukturalnej analizie, a głównym "bohaterem" został uczyniony podmiot miłosny. Tekst Rolanda Barthesa jest napisany z niezwykłym wyczuciem, wrażliwością na słowo, mom

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Jakub Papuczys

Data:

02.03.2009

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe