"Cyrulik sewilski" w reż. Jitki Stokalskiej w Warszawskiej Operze Kameralnej i "Cyrulik sewilski", Gioacchino Rossini/"Zabawa tancerska", Karol Kurpiński w reż. José Carlosa Plazy w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Józef Kański w Ruchu Muzycznym.
Niedawno na tych łamach omawiałem przedstawienie "Cyrulika sewilskiego" w Łodzi (bardzo ładnie przygotowane od strony muzyczno-wokalnej, w inscenizacji jednak wykraczające daleko poza granice dopuszczalnej swobody w traktowaniu treści dzieła). Upłynęło zaledwie kilka tygodni, a już mogliśmy oglądać dwie kolejne premiery nowych inscenizacji tego arcydzieła - obie w stolicy. Dobrze to, czy źle - oto temat do osobnych rozważań, zwłaszcza wobec skromniutkiego repertuaru większości naszych teatrów i wobec znikomej liczby premier w sezonie. Ale skoro mamy trzech Cyrulików, to wypada i kolejnym dwu poświęcić nieco uwagi. W Warszawskiej Operze Kameralnej (premiera 17 maja) rzecz nie jest zresztą nowa, gdyż już wiosną 1989 r. "Cyrulik sewilski" miał tu premierę, a dwanaście lat później znalazł się w programie festiwalu oper Rossiniego. Teraz inscenizacja została dość gruntownie odświeżona i wzbogacona, zmienił się też dyrygent, a w obsadzie solis