"Siostry" w reż. Piotra Cieślaka w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.
Pierwszy raz w Polsce wystawiono szwedzką przeróbkę rosyjskiego dramatu. Teatr zjadający własny ogon. Tak eufemistycznie można nazwać wariację Pera Olova Enquista na kanwie słynnego dramatu "Trzy siostry" Czechowa. Genialny rosyjski autor w usta swego bohatera Wierszynina włożył proroctwo: "Przypuśćmy nawet, że wśród stu tysięcy miejscowej ludności, oczywiście zacofanej i prostackiej, są tylko trzy osoby takie jak panie. Wiadomo, że panie nie przezwyciężycie otaczającej was ciemnoty. Z biegiem lat (...) życie was przygłuszy, a jednak nie znikniecie bez śladu. Po paniach może pojawi się sześć osób o podobnych zaletach...". Wiek po Czechowie pojawiły się "Siostry" Enquista. Jest ich sześć: trzy obecne i trzy sprzed kilkudziesięciu lat. Posunięte w latach, sfrustrowane damy z uporem wracają do dawnych wydarzeń, kiedy to, jeszcze młode, marzyły o powrocie do rodzinnej Moskwy. Przenikają się plany czasowe i doświadczone kobiety - O