XLVI PTMF Kontrapunkt w Szczecinie podsumowuje Ewa Koszur w Głosie Szczecińskim.
Wyniki ogłoszone, nagrody rozdane. Tegoroczny festiwal Teatrów Małych Form Kontrapunkt 2011 stał na wysokim poziomie - przyznają wszyscy. Pozytywnie ocenia szczeciński Kontrapunkt także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które przyznało festiwalowi na trzy lata dotację w wysokości 300 tys. zł rocznie. Jak było w tym roku? Bardzo ciekawie. Czasem śmiesznie, czasem szokująco, rzadko nudno. Po pierwsze - niemal we wszystkich polskich spektaklach często padały słowa niecenzuralne. Może to i nic dziwnego, jako że wulgaryzmy zagościły na dobre wszędzie, także w biurach. Stąd nie było oburzenia, a jedynie śmiech widowni. Zwłaszcza, że aktorsko te wulgaryzmy zagrane były świetnie - bodaj najlepszy w tym był jeden z aktorów Teatru im. Juliusza Słowackiego w "Intymności" według tekstu Kureishi'ego. Po drugie - na scenie chętnie uprawiano seks i to nie tyko ten w pozycji Jak pan Bóg przykazał", ale i w innych jego formach i konfiguracjach.