EN

30.07.2013 Wersja do druku

Festiwale dla wszystkożernych

Rano jestem w muzeum, po południu idę do teatru, potem słucham koncertu jazzowego, a o północy wpadam do galerii. Jaki to festiwal? Filmowy. To Nowe Horyzonty, jeden z największych przeglądów kina w Polsce - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

W tym roku we Wrocławiu można było usłyszeć koncerty m.in. Mike'a Pattona i zespołu Mikołaja Trzaski. W galerii Dizajn do obejrzenia była wystawa prac młodych polskich artystów, przygotowana specjalnie na festiwal, a w Teatrze Polskim - spektakl Łukasza Twarkowskiego i Anki Herbut "Kliniken. Miłość jest zimniejsza niż śmierć". W programie znalazła się nawet wystawa malarstwa flamandzkiego w Muzeum Narodowym! Coraz więcej polskich festiwali zmienia formułę. To odpowiedź na dwa równoległe procesy: zmianę sposobu odbierania kultury oraz zacieranie granic między dziedzinami sztuki. Branżowe festiwale stają się przeżytkiem, współczesna publiczność nie dzieli się bowiem na teatralną, filmową i muzyczną - jest wszystkożerna. Pionierami multidyscyplinarności były festiwale Malta w Poznaniu i wrocławski Avant Art, które od lat prezentują całą gamę zjawisk na pograniczu muzyki, teatru, filmu, tańca i performance'u. Teraz dołączają do

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Festiwale dla wszystkożernych

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

30.07.2013