Na festiwalu w Pilznie słynny Thomas Ostermeier udowodnił, że ze starego tekstu Henryka Ibsena można zrobić pasjonujący i drapieżnie aktualny spektakl - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.
Jeden z braci jest burmistrzem uzdrowiska, które zarabia na turystach. Drugi - dziennikarz - wchodzi w posiadanie tajnego raportu świadczącego o tym, że ujęcie zdrojowej wody jest skażone, przez co kuracjusze zaczynają chorować. Rozpoczyna się gra, w której stawką są wpływy do budżetu, dobrobyt mieszkańców, ale i walka o prawdę. Dramat Ibsena "Wróg ludu" warto przypomnieć, bo tekst ogniskuje dzisiejsze problemy związane z ekologią, biznesem oraz manipulacjami dokonywanymi przez media i władzę w imię interesu publicznego. Inscenizacja Thomasa Ostermeiera jest zaskakująca. Słynny szef berlińskiej Schaubühne po serii eksperymentów zaczął tworzyć tradycyjny teatr opowieści. Niektórzy odsyłają go już nawet do lamusa. "Wróg ludu" z początku zdaje się potwierdzać obawy związane z kondycją reżyserską Ostermeiera. Przez dwie godziny każe grać aktorom w sposób prowokująco beznamiętny, nijaki. Muzyczne intermedia, w czasie których bohate