Prawdziwą perłą jeżeli chodzi o festiwalowe wydarzenia, stało się uroczyste ogłoszenie pomysłodawczyni Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych, Aliny Obidniak, festiwalową "matką" oraz absolutnie niekwestionowaną Cesarzową Teatrów Ulicznych. Pisze Wojciech Wojciechowski z Nowej Siły Krytycznej.
Nasze pojęcie o cielesności zmieniło się zupełnie. Giętkość sprawiała wrażenie wolnego ciała pozbawionego kości. Całość okazała się być meksykańską legendą o ptaku, z którym widz mógł odbyć podróż w poszukiwaniu wolności i akceptacji. Niezwykła zdolność posługiwania się ciałem artystów z grupy Derevo, pozwoliła odczuć chęć życia i zwykły głód trójki małych ptaszyn, które piją mleko matki leżącej prawie nago tyłem do publiczności. Po czym zobaczyliśmy przedstawicieli innego gatunku, jak znikają za kulisami, idąc zgięci w pół na prostych nogach, opierając się rękoma. Skojarzenie z "Figurami kroczącymi" Magdaleny Abakanowicz również będzie trafne. To jedna z tych scen, które trwają zdaje się bez końca, ale w tym wypadku tak powinno chyba być. Reżyser zmusił wszystkich, aby poczuli w sobie ciało, które jest siedliskiem bólu, cierpienia i braku równowagi. Obnażonym i przerażonym istotom towarzyszy oświetlenie, kt�