Dyplom ma służyć przede wszystkim młodemu aktorowi - Festiwal Szkół Teatralnych w Łodzi podsumowuje Marta Olejniczak z Nowej Siły Krytycznej.
Po dwudziestu sześciu latach trwania Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi zabrakło na nim jego inicjatora, Jana Machulskiego. Myśl o profesorze na inauguracji dwudziestej siódmej edycji przywołały dźwięki trąbki i słowa rektora PWSFTviT Roberta Glińskiego, który przypomniał myśl założyciela festiwalu, że "aktor to ten, który pokazuje innym to, czego sami by nie zobaczyli". Co można było zobaczyć w tym roku? W podsumowaniu festiwalu należałoby się przyjrzeć spektaklom i ich jakości, czy zgodnie z cytowanym zdaniem odnaleźć niepowtarzalny obraz, słowo, gest, ale chce zwrócić uwagę na zupełnie inny aspekt. Zacznę od niewinnej statystyki. Podczas festiwalu przyznano łącznie dwadzieścia nagród aktorskich z czego po sześć trafiło do rąk studentów z Łodzi i Warszawy. Pięć przyznano studentom z Krakowa, a trzy z Wrocławia. Zdaje się, że rozsądzono je niemal "po równo". Należy jednak przyjrzeć się werdyktowi nieco bliżej. Spośród trz