XXIII Festiwal Szekspirowski w Gdańsku. Piszą Katarzyna Wysocka i Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Długo wyczekiwana, głównie przez autorów, relacja z Nurtu głównego tegorocznego, 23. Festiwalu Szekspirowskiego. Po śmierci Andrzeja Żurowskiego kształt zestawu zagranicznego w Nurcie Głównym Festiwalu Szekspirowskiego zależy wyłącznie od gustów i smaków oraz być może także, jak mawiają złośliwcy, zobowiązań, jednej osoby. Tegoroczne menu zaserwowane przez chefa Jerzego Limona składało się z dwóch wpadek (Ormianie z Yerevan State Theatre z "Romeo i Julią" oraz amatorzy z Wielkiej Brytanii i Chorwacji w "Wujaszku Maroje. Reaktywacji", jednej zbędności (kolejni Chorwaci, tym razem z "Tytusem Andronikusem") i czterech mniej lub bardziej dobranych potraw (włoska i taneczna zarazem "Lady Makbet" formacji imPerfect Dancers, węgiersko-rumuńsko-brytyjski "Rosencrantz i Guildenstern nie żyją" oraz dwa najlepsze i najwartościowsze: "Rzym" berlińskiego Deutsches Theater oraz rosyjsko-brytyjski. "Rycerz ognistego pieprzu" międzynarodowej kompanii Cheek