Artyści, którzy pojawią się na tegorocznych Spoiwach Kultury zostali zaproszeni do dialogu z naszym miastem i własnymi "przestrzeniami pamięci". Do spojrzenia na napotkane tu miejsca i ludzi ze swojej perspektywy. Do zdefiniowania rozproszonych punktów kulminacji, znalezienia stycznych łączących naszą lokalność i nasz własny obraz samych siebie z wartościami, których oni poszukują w swojej sztuce - piszą organizatorzy festiwalu z Teatru Kana w Kurierze Szczecińskim.
Kopalnię Niwka-Modrzejów zamknięto. Fabryka Maszyn Górniczych nie istnieje. Mur Fabryki zburzono. Przystanek wygląda inaczej. [Ryszard Grzyb: Jedna Góra Trzy Sny (Historia uspokajającego się ego)] Każdy nosi w pamięci takie przestrzenie. Miejsca kiedyś tak bardzo swoje, że ich struktura wydawała się nienaruszalna i oczywista. Budynki, które były tam "od zawsze". Rytm, który często wręcz irytował tym swoim niezmiennym, upartym trwaniem. Proces ten dzieje się prawie niedostrzegalnie. Codzienne, drobne ingerencje. Zapomniane decyzje. Przytłoczenie nowym rytmem, oddanie pola. Wyobcowanie. Brak przestrzeni wspólnej. Nagle ten własny, znany, będący oparciem świat - już nie swój. Jak za szybą autobusu - wszystko nagle przyspiesza, nawet wzrok nie nadąża za zmieniającym się krajobrazem, a inni jadą szybciej. I przystanek wygląda inaczej... Szczecin w ostatnim czasie otrząsa się z przyzwyczajeń, zrzuca skórę. Nowocześnieje, rugując z pamięci