Za nami druga edycja Solidarity of Arts. Edycja - pomimo drobnych zastrzeżeń - udana - festiwalowe wydarzenia komentuje Mirosław Baran z Gazety Wyborczej - Trójmiasto.
Zaczęło się mocnym uderzeniem - plenerowym koncertem Leszka Możdżera z międzynarodowymi gwiazdami jazzu. I faktycznie; w tym przypadku było światowo, efektownie i z klasą. Choć nie kopie się leżącego, to nie można nie porównać tego wydarzenia z późniejszym o kilkanaście dni koncertem "Solidarność. Twój anioł Wolność ma na imię. "Możdżer+", choć kosztował pewnie (maksymalnie!) połowę tego, co impreza w stoczni gdańskiej, miał wszystko to, czego rocznicowemu wydarzeniu zabrakło: lekkość, rytm, spójny (pomimo łączenia różnych gatunków muzyki) charakter i bezdyskusyjnie wysoki poziom artystyczny. Następnie organizatorzy SofA, wspólnie z Europejskim Centrum Solidarności, przedstawili nową symfonię Pawła Mykietyna - ciekawe dzieło jednego z najważniejszych polskich kompozytorów współczesnych. Było nieco patetycznie, ale - znów - na poziomie i efektownie. Do tego doszła publiczna prezentacja materiałów filmowych z pierwszych lat So