"Kometa, czyli ten okrutny XX wiek według Jaromira Nohavicy" katowickiego Teatru Korez i "Cyrk Bellmer" katowickiego Teatru A Part na VII Festiwalu Teatrów Europy Środkowej "Sąsiedzi" w Lublinie. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.
Odmiennie niż pierwszego dnia ułożyły się piątkowe prezentacje VII Festiwalu Teatrów Europy Środkowej "Sąsiedzi". Tym razem wyższość przyznaję drugiemu z obejrzanych spektakli, co jednak nie znaczy, że chcę w ten sposób zdeprecjonować pierwszy. Obydwa godne były zaproszenia na lubelski festiwal i obydwa warto było zobaczyć. Ów pierwszy spektakl to "Cyrk Bellmer" Teatru A Part, inspirowany - jak wskazuje tytuł - twórczością Hansa Bellmera. Nie ukrywam, że inspiracja ta była dla mnie zachętą do oczekiwania na owo przedstawienie i zobaczenie go. Uważam bowiem Bellmera za twórcę ciekawego i wartego wydobycia ze swego rodzaju niebytu, w jakim właściwie wciąż jeszcze pozostaje w Polsce. Ja sam zacząłem poznawać jego twórczość dość dawno temu, na początku lat 90. Najpierw były to bowiem jego niepokojące, ale też intrygujące zarazem rysunki, które posłużyły jako ilustracje do wydanego wówczas tomu Georgesa Bataille'a "Historia oka