Po pierwszym dniu Festiwalu Teatrów Europy Środkowej "Sąsiedzi" w Lublinie pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.
Z wysokiego pułapu rozpoczął się w czwartek tegoroczny VIII Festiwal Teatrów Europy Środkowej "Sąsiedzi". A pisząc o owym pułapie mam na myśli zarówno poziom artystyczny prezentowanych pierwszego dnia spektakli, jak też ich intelektualny przekaz. Zaczęliśmy od monodramu "Ojciec Bóg" z warszawskiego Teatru Polonia w znakomitym wykonaniu Marcina Perchucia [na zdjęciu]. Realizacji niecodziennej (premiera na Facebooku - sic!), niezwykłej nawet; w jednej z recenzji okrzykniętej wręcz spektaklem, który "zmienia polski teatr". Co akurat - przy całym uznaniu dla przedstawienia - uważam za sporą przesadę. "Ojciec Bóg" z pewnością polski teatr wzbogaca i uatrakcyjnia, ale z uznawaniem go za wydarzenie przełomowe czy zgoła rewolucyjne byłbym jednak ostrożny. Spektakl podejmuje temat stosunkowo mało obecny na polskich scenach - problem ojcostwa. Opowiada o tym, co się dzieje z mężczyzną, kiedy rodzi mu się dziecko. Pokazuje relacje, w jakie wchodzi w tym