O III Festiwalu Nowego Teatru w Rzeszowie pisze Ryszard Zatorskiw miesięczniku Nasz Dom Rzeszów.
Teatr to nie film, gdzie obraz za każdym razem, gdy się go ogląda, jest taki sam. W teatrze każde przedstawienie jest inne żywością planu, gdzie wszystko może się zdarzyć i na scenie, i na widowni. Takim było zapewne "Pogorzelisko" dla tych, co spotkali się z nim na prapremierze polskiej i miesiąc później na 3. Festiwalu Nowego Teatru, gdy być może pewne szczegóły dostrzegało się już inaczej. Dla mnie jest to widowisko sceniczne przemyślane reżysersko w każdym szczególe przez Cezarego Ibera - składne aktorsko oraz spójne w poetyce, choreografii, obrazie, muzyce i scenograficznych efektach. Mądry wstrząsający przekaz, bez dydaktyzmu i tanich chwytów czy przesadnych multimedialnych zapożyczeń dla samego ich istnienia na scenie, jak często to teraz widzimy. Rzeszowska propozycja na festiwal - który dział się w Rzeszowie w Teatrze im. W. Siemaszkowej, kierowanym przez Jana Nowarę, ale wedle artystycznego pomysłu dyrektora programowego festiwalu Jo