Uwaga, dzisiejszy felieton Miernik napisze na emocjach. Sporych emocjach i do tego pozytywnych. Tak, bo jest ku temu ważny powód: wałbrzyski festiwal. Na taką imprezę czekałem od lat - pisze Bartłomiej Miernik w felietonie dla e-teatru.
Zastanawiałem się, kiedy dyrektor bydgoskiego Festiwalu Prapremier wpadnie na pomysł, by prócz głównego nurtu prezentacji dla dorosłych, stworzyć ścieżkę dla dzieci. W Bydgoszczy, sporym mieście pozbawionym teatru lalek, prezentacje przedstawień dla najmłodszych byłyby strzałem w dziesiątkę. Ale widocznie dyrekcja na ten pomysł nie wpadła (pomysł dość oczywisty, szczególnie po kilku edycjach Małych Warszawskich Spotkań Teatralnych). Idea festiwalu, przeglądu najlepszych przedstawień opartych o prapremierowe teksty doczekała się pierwszej edycji w Wałbrzychu - mieście od dekady znanym i rozpoznawalnym w środowisku teatralnym, dzięki znakomitemu teatrowi dramatycznemu, miejscu debiutów wielu wybitnych reżyserów młodego pokolenia. Teatr Lalki i Aktora zawsze pozostawał trochę z boku, w tyle. Niby istniał, ale pokazywał dość konwencjonalne przedstawienia, nie bywał na festiwalach, nie pisano się o nim. To, jak ważna dla rozwoju teatru