Początek XII Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Konfrontacje Teatralne podsumowuje Gabriela Żuk w Gazetce festiwalowej 5ściana.
Konfrontacje wyrobiły już sobie widza - biegającego między Chatką Żaka i Centrum Kultury, czekającego na opóźniające się spektakle, tkwiącego przy drzwiach sali, pędzącego po najlepsze miejsca. Po wczorajszym dniu wiem, że także niewyspanego. Festiwal bardzo szybko weryfikuje jakość swoich propozycji. Widzowie zostają tylko na najciekawszych, ze słabymi rozprawiają się dość brutalnie - serwując twórcom spektakli świecące pustką sale. Niebanalny pomysł, oryginalność, nowość, dobra jakość i chwytliwy temat - to rzeczy, które przesądzają o sukcesie lub porażce. Pokuszę się nawet o tezę, że tradycyjnie zagrane, poprawne spektakle nigdy nie zyskają takiej popularności, jak ich zwariowane, sięgające po nowe, współczesne tendencje, odpowiedniki. Taki już urok festiwalu - by zwrócić uwagę "konfrontacyjnego maratończyka" trzeba się wyróżnić, najlepiej na plus. Dlatego wielkim przegranym wczorajszego dnia był "Wujaszek Wania" [na zd