- Feta zachęci do zmiany optyki i spojrzenia na rzeczywistość na opak - mówi Tomasz Hildebrandt, nowy dyrektor jednego z najbardziej znanych polskich festiwali teatrów ulicznych, Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych Feta w Gdańsku.
PRZEMYSŁAW GULDA: Wkrótce rozpoczyna się kolejna edycja festiwalu Feta. Na co najbardziej czekasz? TOMASZ HILDEBRANDT: Tak, to już 23. edycja Fety, otwarcie w czwartek. Osobiście najbardziej czekam właśnie na samo otwarcie. Jest to pierwsza Feta pod moim kierownictwem, więc mam tremę. Jeśli chodzi o kwestie programowe, moim faworytem jest spektakl Deus ex Machina "Galileo", który będzie można obejrzeć w sobotę. Jest to największe wydarzenie festiwalu, kosztowało nas najwięcej pracy produkcyjnej i sam jestem ciekaw efektu. Funkcję dyrektora organizującego festiwal klubu Plama objąłeś dopiero kilka miesięcy temu. Na ile będzie to "twoja" edycja imprezy, a na ile "dokańczasz" tylko pomysły poprzedników? - Pracę przy festiwalu rozpocząłem w marcu, kiedy program ciągle był w fazie przygotowywania. Ostatecznie to ja zatwierdzałem propozycje teatrów, ale scenariusz całości powstał w ramach zespołu produkcyjnego, przy największym udziale Karolin