"Imieniny" w reż. Marcina Sławińskiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Recenzja na www.reymont.pl.
"Imieniny" Marka Modzelewskiego zaczynają się jak komedia obyczajowa z życia prowincji. Z czasem jest jednak coraz mniej zabawnie, a w finale wychodzi na jaw skrywana tajemnica. Środowisko lekarskie małego miasteczka spotyka się na tytułowych imieninach u państwa Wielkowskich. Dobrze sportretowana galeria postaci pozwala zobaczyć w krzywym zwierciadle typową polską rzeczywistość. Butikowa elegancja, zbyt szybko pita wódka, konwersacja oparta na zlośliwościach pod adresem żon, dowcipy o dupie Maryni, ploteczki i kompleksy. Wszyscy dobrze się znają i w zasadzie wiedzą, co kto powie. Jednak tym razem córka solenizanta przyprowadza kandydata na męża, który okazuje się być dużo od niej starszym notariuszem ze stolicy. W dodatku żonatym. To nieco komplikuje zrytualizowaną uroczystość. Przy okazji okazuje się, że oprócz oficjalnego obrazu i trochę mniej ładnego prywatnego wizerunku nasi poczciwi mieszczanie mają też swoje głęboko skrywane historie. Ni