Gdy w latach zaborów czekało się i na wyzwolenie spod jarzma przemocy, która żelazną obręczą oplatała nasz kraj, narodowego ducha krzepiła polska kultura: malarstwo, rzeźba, a zwłaszcza literatura, docierająca do szerokich kręgów społeczeństwa. Poezja, powieści i sztuki sceniczne stawały się wówczas nieodłącznym elementem codziennego życia, dodając sił do przetrwania trudnych czasów, umacniając w nadziei na odzyskanie wolności. Jednym z takich głośniejszych utworów, powstałych w przededniu pierwszej wojny światowej, było "Betleem polskie" Lucjana Rydla, ze scenami wpisanymi w ojczysty pejzaż i ojczystą historię, patriotyczny tekst wywołujący wspomnienia o przeszłości opromienionej blaskiem wielkich czynów, ale i ukazujących krwawą przemoc zaborców i nakazujący nieugięcie wierzyć i walczyć o jaśniejsze dni. Pisałem o tym przed latu w mojej książce poświęconej Rydlowi "Droga do Bronowic" w rozdziale "W orbicie spraw polskich", do n
Tytuł oryginalny
Fenomen autora, teatru czy publiczności?
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 230