- Pracując nad tym spektaklem, zostałam feministką. Patriarchalny świat jest dla nas bardzo niesprawiedliwy. Ograniczamy się stereotypami, wyrządzając sobie nawzajem krzywdę. Szowinizm i seksizm towarzyszą nam na każdym kroku - mówi aktorka MAGDALENA POPŁAWSKA przed dzisiejszą premierą "Wenus w futrze" w Teatrze WARSawy.
Dziś w Teatrze WARSawy premiera "Wenus w futrze". Amerykańską sztukę Davida Ivesa reżyseruje Agnieszka Lipiec-Wróblewska. W rolach głównych wystąpią Magdalena Popławska i Wojciech Kalarus [na zdjęciu]. Nie tak dawno o tej sztuce było głośno za sprawą filmu Romana Polańskiego. W obrazie kinowym pod tym samym tytułem można było podziwiać m.in. żonę reżysera Emmanuelle Seigner. Polański, jak zaznaczyli krytycy, skupił się głównie na aspekcie seksualnym. W Teatrze WARSawy ma być inaczej. Reżyserka spektaklu Agnieszka Lipiec-Wróblewska podkreśla, że do tego tekstu podchodzi na podstawie swoich doświadczeń. - 18 lat temu, kiedy studiowałam reżyserię, kobiety na tym wydziale były rzadkością. W trakcie egzaminów wstępnych do ostatniego etapu doszłam ja i jeszcze jedna dziewczyna. I jedna z nas musiała odpaść, bo komisja absolutnie nie czuła się na siłach przyjąć dwóch kobiet na rok. Dzisiaj są trzy-cztery reżyserki na roku i ani jed