Skandalista, homoseksualista i jedyny z 40-latków, któremu udało się wyskoczyć z niszy festiwali muzyki współczesnej i wejść w szerszy obieg. W anglosaskim świecie muzycznym Thomas Ades jest kimś w rodzaju celebryty - pisze Anna S. Dębowska w Gazecie Wyborczej.
Za nami premiera "Powder Her Face" w Operze Narodowej. Wcześniej Ades wykonał na fortepianie własne utwory, m.in. mazurki inspirowane Chopinem. Brytyjczycy widzą w nim geniusza. Miał 18 lat, gdy BBC Symphony wykonała jego "Chamber Symphony". 24, gdy napisał pierwszą operę. 29, gdy powierzono mu kierownictwo artystyczne festiwalu Brittena w Aldeburghu - odtąd zaczęto widzieć w nim następcę twórcy "Obrotu śruby". W tym samym roku otrzymał amerykańską The Grawemeyer Award, to niemal muzyczny Nobel, którego laureatami byli m.in. Witold Lutosławski i Pierre Boulez, starsi od niego o kilka pokoleń. Słynny krytyk muzyczny Alex Ross napisał o trzeciej części jego symfonicznego utworu "Asyla": "Muzyczne wspomnienie narkotykowej nocy w londyńskim klubie". I właśnie tym utworem Adesa - "symfonią w rytmie house'u" - Simon Rattle w 2002 r. rozpoczął swoją współpracę z Filharmonikami Berlińskimi. "Głowa ci puchnie, gdy się przymierzasz do tej trudnej muzyki