EN

19.01.1979 Wersja do druku

Felieton przedpremierowy

Czy można odczytać na nowo twórczość Aleksandra Fredry? A jeśli - tak - to czy warto? Po co nam ta nowa wiedza o kimś, kto tak znakomicie funkcjonuje w naszej wyobraźni: w układanej z trudem pokoleń historii literatury, w codziennym życiu teatru, w świadomości czytelników i widzów, nawet tych najbardziej przypadko­wych, dla których również jest Fredro kimś dobrze znanym i identyfikowanym. No właśnie - aż za dobrze znanym i identyfikowanym, za dobrze - bo aż do banału. Fredrę - najpopularniejszego od z góry stu lat autora dramatycz­nego w Polsce (nikt nie jest w stanie z nim konkurować pod względem ilości premier; w sa­mym tylko sezonie 74/75 miał Fredro 22 realizacje, w rok póź­niej - 28), spotkał straszny właściwie los. Obecne są (bezustan­nie!) jego teksty, nieobecny jest on sam - bo nikt nie wyczytuje go z tekstów, nikt nie poszu­kuje w nich niczego więcej nad radość zręcznej intrygi i piękny język: co aktorowi służy, a wi­dza cie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Felieton przedpremierowy

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wybrzeża nr 14

Autor:

Władysław Zawistowski

Data:

19.01.1979

Realizacje repertuarowe