Bulwar Sztuki wychodzi z założenia, że nasz staromiejski gotyk to genialna dekoracja, którą koniecznie trzeba ożywić. Bo bez idei budynki o wyjątkowej urodzie architektonicznej przypominają tylko wyschłe kości, które należy ubrać w ciało, powoli nakładając nań skórę, tłuszcz, mięso, przewlekając żyły przez jego miąższ - pisze Grzegorz Giedrys w Gazecie Wyborczej - Toruń.
Urodziłem się i wychowałem w Olsztynie. Do Torunia przyjechałem przed ośmiu laty. Szybko odkryłem, że to miejsce wprowadza mnie łatwo w stan nieustannego zaskoczenia. Temu uczuciu przez dwa lata sprzyjały Bulwar i Letni Festiwal Grozy - letnie imprezy tworzone z miłości do miasta. Teraz wspólna inicjatywa organizatorów tych festiwali chce wytyczyć kierunek, w jakim powinno rozwijać się toruńskie życie kulturalne. Zamierza wiązać szacunek dla tradycji i historii z nowoczesnością, wiązać sztukę trudną i ambitną z widowiskami skierowanymi do każdego rodzaju publiczności. Bulwar Sztuki wychodzi z założenia, że nasz staromiejski gotyk to genialna dekoracja, którą koniecznie trzeba ożywić. Bo bez idei budynki o wyjątkowej urodzie architektonicznej przypominają tylko wyschłe kości, które należy ubrać w ciało, powoli nakładając nań skórę, tłuszcz, mięso, przewlekając żyły przez jego miąższ. Festiwal będzie generował zdarzenia sprzecz