Ostatni raz "Fedrę" Jeana Racine'a mogliśmy oglądać w Warszawie przed 16 laty w reżyserii Adama Hanuszkiewicza z pamiętną Zofią Kucówną w roli tytułowej. Teraz w Teatrze na Woli przygotował ją Bogdan Augustyniak. Dramat Racine'a, czołowego reprezentanta klasycyzmu francuskiego, ciągle inspiruje ludzi teatru. Sięgnął on do mitu opisanego już dla potrzeb sceny w dramatach Eurypidesa i Sofoklesa, bo motyw macochy zakochanej w pasierbie i niszczącej tą miłością wszystko i wszystkich jest fascynujący. Jednak w tragedii antycznej postępowanie bohaterów było zdeterminowane przez bogów, u Racine'a postacie nabierają bardziej ludzkiego wymiaru. Sam Racine tak napisał o tym problemie we wstępie: "Fedra nie jest ani zupełnie winna, ani zupełnie bez winy: uwikłana została przez los i gniew bogów w występną miłość, która przede wszystkim ją samą napełnia odrazą; dokłada wszelkich starań, by ją przezwyciężyć". Ale nie daje rady i to nie dlatego,
Tytuł oryginalny
"Fedra" w Teatrze na Woli
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Top nr 24
Data:
11.06.1993