Nie tak dawno bawiła u nas orkiestra mediolańskiego teatru La Scala wraz ze swym szefem, znanym na całym świecie kapelmistrzem Riccardo Mutim. Maestro Muti spotkał się z tej okazji z warszawskimi dziennikarzami. Jedna z obecnych osób, dama dosyć zuchwała, zapytała go odważnie: - Maestro Muti, cóż to się dzieje ze śpiewakami we Włoszech? W latach pięćdziesiątych królowały Callas i Tebaldi, ale obok nich występowało na włoskich scenach również kilka świetnych innych dramatycznych sopranów: Tucci, Olivero, Gencer i jeszcze parę innych, teraz co? Włochy nie mają ani jednej liczącej się śpiewaczki w tym emploi! Nie ma tam także ani jednego dobrego dramatycznego tenora młodszego pokolenia! Gdy parę lat temu wystawiał pan "Nieszpory Sycylijskie" Verdiego, obsadził pan tenora z Ameryki, którego zdrowo wygwizdano. Gdyby zechciał pan dziś sięgnąć po "Otella", któżby zaśpiewał tytułową rolę? Dwóch weteranów kończących powoli kariery, Pavaro
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości Kulturalne, nr 1