Dawno już nie widziałam przedstawienia, które by - mimo najlepszych intencji realizatorów - tak wyraźnie obciążyło sztukę własnymi grzechami inscenizacyjno-interpretacyjnymi. Nic łatwiejszego, oczywiście, niż zarzucić nieteatralność samemu tekstowi "Pasji doktora Fausta:: napisanemu wierszem utworowi dyskusyjnemu, którego dramatyczność zamknięta jest w słowach, a nie w sytuacjach. Przekonanie o nieteatrałności tworzywa literackiego towarzyszyło, jak się zdaje, reżyserowi i scenografowi nieustannie w trakcie przygotowywania spektaklu, a założenie, że sztuka ma charakter retoryczny i reprezentuje nie najłatwiejszy typ poezji, doprowadziło w bezpośredni sposób do wniosku, że należy ją zdynamizować, zapewnić na scenie przewagę sytuacji nad słowem, ideę wyrazić obrazem. Wniosek był może logiczny, ale wybór środków teatralizujących tekst - wątpliwy. Dlatego przy omawianiu doświadczeń prapremiery pierwszej sztuki Jerzego Sity trzeba ponarzeka
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr, 24/16-31. 12. 1971