"Faust" w reż. Marka Weiss-Grzesińskiego w Operze Krakowskiej na X Festiwalu Opera Viva w Krakowie. Pisze Anna Woźniakowska w Dzienniku Polskim.
Na finał sezonu artystycznego Opera Krakowska przygotowała wznowienie "Fausta" Gounoda. W niedzielę słuchacze zgotowali wykonawcom owację na stojąco. W poniedziałek brawa były równie długie i gorące. Od krakowskiej premiery opery Gounoda w inscenizacji Marka Weiss-Grzesińskiego minęło 12 lat. W mojej pamięci zatarły się już szczegóły tamtego spektaklu, pamiętam natomiast, że nie wzbudził mojego entuzjazmu. Był niespójny, kipiącym barokowym wręcz przepychem obrazom towarzyszyły schematyczne rozwiązania sceniczne, raziły pewne przerysowania w konstrukcji poszczególnych postaci. Szłam więc na niedzielny spektakl z uczuciem niepewności, ale i zaciekawienia, jak po latach, po dziwactwach, jakie przyszło nam przez ten czas oglądać na krakowskiej scenie, odbierać będę dzieło Gounoda. Czekało mnie nie tylko miłe zaskoczenie, ale i prawdziwe wzruszenie. Powtórna bytność w operze w poniedziałek wykazała, że nie było to wrażenie chwilowe.