Owacji całej sali na stojąco - jak ponoć na premierze tego spektaklu w Los Angeles - w warszawskiej Operze Narodowej nie było (tam zapewne śpiewali lepsi soliści niż tu), ale entuzjazmu nie brakło. Rzadko bowiem na tej scenie pojawia się takiej jakości teatr jak w "Potępieniu Fausta" Hectora Berlioza, którego reżyserem, a zarazem autorem dekoracji i koncepcji świateł, jest Achim Freyer. To jeden z najwybitniejszych twórców we współczesnym teatrze operowym, obdarzony niezwykle oryginalną wyobraźnią. Jego wizje sceniczne wywodzą się przede wszystkim z malarstwa; muzyka schodzi tu na dalszy plan (w tym przypadku to nawet lepiej - dzieło Berlioza jest przyciężkie). W "Fauście" można się dopatrzyć wpływu surrealizmu, ekspresjonizmu i sztuki naiwnej; z tak różnych inspiracji powstał stop o zaskakującej spójności. Chór, przebrany w toporne maski jak z obrazów Dubuffeta, spełnia rolę wszechobecnego chóru z tragedii greckiej, ale zarazem przy
Tytuł oryginalny
Faust ludowy
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 2