"Faust" w reż. Roberta Wilsona w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Jacek Hawryluk w Gazecie Wyborczej.
Dobra premiera w Teatrze Wielkim. Kto oczekiwał od Roberta Wilsona eksperymentów, srogo się zawiódł. Kto liczył na piękny wizualnie spektakl, mógł poczuć satysfakcję. "Faust" Charles'a Gounoda, jedno z najpopularniejszych dzieł w historii opery, w reżyserii Roberta Wilsona miał być kluczową pozycją repertuarową dyrekcji Janusza Pietkiewicza w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Tak się jednak nie stało, bo premierę wciąż przesuwano. W zamian w lutym otrzymaliśmy spektakl "Rumi - w mgnieniu oka" oparty na tekstach Mewlany Dżalaluddina Rumiego, XIII-wiecznego poety i mistyka. Dziś operę francuskiego kompozytora wreszcie udało się wystawić, choć TWON kieruje już nowa ekipa. Wilson czasy kontestacji ma już dawno za sobą. Amerykański reżyser od lat tworzy - zwłaszcza w operze - swoiste "obrazy do słuchania". To teatr formy, a nie interpretacji: ascetyczna scenografia, prostota i klasyczne kształty, naturalne proporcje. Gra światłem i