"Fatum", recital Marzeny Nieczui-Urbańskiej na Scenie Letniej Teatru Wybrzeże w Pruszczu Gdańskim. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Orkiestra rozkłada nuty, stroi instrumenty. Za chwilę rozpocznie się "Fatum", recital inspirowany fado. Gasną światła na widowni. Widzowie wstrzymują oddech, gdy na scenie pojawia się Marzena Nieczuja-Urbańska. Staje boso, w sukni koloru czerwonego wina. Ramiona otula szalem. Opuszczając powieki zaczyna śpiewać. Zdaje się wpatrywać gdzieś w głąb swojej duszy. Bez reszty oddaje się temu, co zaraz nam opowie - wyśpiewa. Śpiewa o miłości - utraconych uczuciach, nadziejach, łzach, pożegnaniach i powrotach... "Rozbierasz mnie powoli ze wspomnień porzuconych mieszkań. Mężczyzn, którzy kochali mnie przed Tobą". Nie nadużywa teatralnych gestów. Niekiedy ruchem bioder lub dłoni podkreśla rytm i sens śpiewanych pieśni. Pięknym, mocnym, ciemnym głosem wyznaje... "Moje modlitwy modlą się w samotności. Skąd Pan Bóg wie, że są moje? Jest we mnie tyle, tyle miłości, że starczy za nas oboje...". A na scenie króluje miłość i jeszcze raz miłoś