"Madame" Antoniego Libery w reż. Jakuba Krofty w Teatrze Dramatycznym Warszawie. Pisze Agnieszka Małgorzata Adamska na blogu Rude rude girl.
Po zetknięciu z dziełem Antoniego Libery, w głowie pojawia się kluczowe pytanie - czy "Madame" to fikcja literacka, czy autentyczne wspomnienia autora z wczesnych lat młodości? A jeżeli przyjmiemy tezę, że w każdym, nawet najbardziej nieprawdopodobnym dziele jest cząstka prawdy przemycona z życiorysu twórcy, to co w powieści Libery było iluzją, a co prawdą? I chyba najważniejsze - czy tytułowa Madame istniała naprawdę, czy była tylko wytworem bujnej chłopięcej fantazji? Dociekliwość czytelnika to zapewne zmora każdego pisarza. Kiedy już poznamy historię, pokochamy bohaterów i zaczniemy się poniekąd z nimi utożsamiać, za wszelką cenę chcemy się dowiedzieć, czy dzieło, które właśnie trzymamy w ręku, to prawdziwa historia oparta na prawdziwych ludzkich dramatach, a postacie z książki faktycznie istniały kiedyś naprawdę... Może dlatego tak wielu pisarzy dziwaczeje, odcina się od świata, zamyka w czterech ścianach, wybierając towarzys