"Media Medea" Marzeny Sadochy w reż. Marcina Libera w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Michał Centkowski w tygodniku Newsweek.
Przy akompaniamencie znakomitej muzyki Filipa Kanieckiego przyglądamy się efektownej filmowej sekwencji - płonąca butelka spada na samochód terenowy. "Podpalić dzieci to taki rozwód bardziej" - przytomnie stwierdzi później jedna z bohaterek. Najnowszy spektakl Marcina Libera według tekstu Marzeny Sadochy jest dość swobodną grą z kulturowym mitem. W futurystycznej jaskini projektu Mirka Kaczmarka stoją meble, wanna, stara kanapa, stół z krzesłami, przy każdym jakaś inna Medea opowiada swoją historię. Zaczyna się intrygująca, chwilami dowcipna, choć niepozbawiona mielizn oraz przesadnej egzaltacji opowieść kobiety o końcu miłości i niespełnionych oczekiwaniach. Dzięki reżyserskiej sprawności Libera oraz świetnej kreacji Katarzyny Strączek długie monologi śledzimy z zainteresowaniem. Z czasem niestety spektakl grzęźnie, przytłacza nas strumień świadomości, nadmiar tematów podawanych z przesadną ekspresją: polityka, przemoc, uchodźcy, ryc