"Fatalista" Tadeusza Słobodzianka w reż. Wojciecha Urbańskiego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Piotr Zaremba w portalu wPolityce.pl.
Sztuką "Fatalista" nawiązał Tadeusz Słobodzianek , jej autor, do opowiadania Isaaka Bashevisa Singera. Tamten pokazał jak żydowska para, Beniamin i Lea, zeszła się poniekąd w następstwie filozofii życiowej mężczyzny. Dyrektor Teatru Dramatycznego w Warszawie dopisał dalszy ciąg. Są lata 30. wieku XX, Warszawa, oni pozostają od dłuższego czasu małżeństwem, mają dwóch synów i... Siadają do szabatowej kolacji. No właśnie, czy tytułowy fatalizm pana domu wystarczy jako spoiwo związku? To jest manifest teatru co do formy absolutnie tradycyjnego, literackiego, opartego na słowie i aktorstwie. Grzegorz Małecki żeby dochować mu wierności wystawił niedawno w Narodowym współczesne brytyjskie "Tchnienie" bez dekoracji i dźwięków każąc grać aktorom na absolutnie pustej scenie. Ale Wojciech Urbański, reżyser, jest jeszcze bardziej bezczelny. Mamy realistyczne dekoracje Joanny Zemanek imitujące żydowskie mieszkanie z lat 30. Widzimy studzienne po