EN

19.10.2007 Wersja do druku

Fast teatr

"Balkon" w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Leszek Pułka w Dzienniku - dodatku Kultura.

W Wałbrzychu nie zdarzyło się nic pikantnego. "Balkon" Artura Tyszkiewicza mógł być spektaklem błyskotliwym, obrazoburczym, śmiałym i seksownym. Wyszło kabaretowo i nudno. Po Watergate, po aferach Lady D. i duetu Clinton/Lewinsky społeczno-polityczne analizy Geneta brzmią niczym sowieckie czytanki na temat zwyrodniałego kapitalizmu. Jeśli dodam, że dziwki z burdelu "Wielki balkon" nie ściągają majtek podczas kopulacji, a mężczyźni paradują w brudnawych gaciach albo pokazują tłuste tyłki, złaknionym sztuki lub erotyki pozostanie "Playboy" lub "CKM". Pomysł Artura Tyszkiewicza wydawał się efektowny. Teatr zaczyna się na proscenium: lustra, krzesełka, przybory toaletowe. Teatr wdziera się pomiędzy nas. Sen o złu. Sen o niespełnieniach. O miejscu poza czasem, w którym można wyśnić swój los. Kosmiczna czerń i dekoracje - ni to mansjony, ni witryny w amsterdamskiej dzielnicy czerwonych latarni "Wielki balkon" to miejsce szczególne. Spotykają się

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fast teatr

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 245 - dodatek Kultura

Autor:

Leszek Pułka

Data:

19.10.2007

Realizacje repertuarowe