"Okno na parlament" w reż. Marcina Sławińskiego w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Reżyser Wojciech Stefaniak na tyle sposobów usprawiedliwia się w programie z pomysłu wystawienia czegoś tak pospolitego jak farsa, że poczułem się już zwolniony z obowiązku usprawiedliwiania nowej dyrekcji Teatru Muzycznego z faktu, że tak niski gatunek wprowadza na afisz tak szacownej instytucji. Bo też nie uważam, żeby dyrekcja miała powód do tłumaczeń. Jeśli tylko farsa jest lekko zrobiona - jakiż to grzech? Ani ciężki przecież, ani nawet lekki. Wartość pracy reżyserskiej Stefaniaka opiera się głównie na zaufaniu do tekstu. O tym, że farsa wystawiona będzie po bożemu, wiemy już zresztą, kiedy tylko zasiadamy w fotelach Sceny Nowej. Scenografia, opracowana także przez reżysera, wszystkie te imitujące skórę fotele, drewniane ściany, mebelki i barek z butelkami whisky mówią nam od razu, że to scenografia dla klasycznej, starej, dobrej brytyjskiej farsy. Jedno, o co bym reżysera jedynie zapytał, to motoryka całego przedstawienia. W znanych