"Wielka wygrana" Szolema Alejchema w reż. Tomasza Szczepanka w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Czy nie lepiej było nie przerabiać starego Szolema Alejchema - klasyka literatury jidysz? Ale stało się. Marta Guśniowska napisała tekst "Wielkiej wygranej", wykorzystując ogólny pomysł, ale umieściła akcję może we współczesnej Polsce, bo wygrana w teleturnieju jest w złotych, a może we współczesnym Izraelu, bo główny bohater nazywa się Szymełe Sorokier (dobra rola Marka Węglarskiego), jego żona zaś to Eti Meni (Barbara Szeliga). Ale to są drobiazgi, gdyż przesłanie tej farsy z piosenkami jest pozytywne - pieniądze szczęścia nie dają. Publiczność bawi się niewybrednymi żartami ze skarbnicy żydowskich anegdot, ale musi też wysłuchać równie niewyszukanych numerów śpiewanych. Więcej pomysłów miała odpowiedzialna za tańce Aleksandra Dziurosz. Przedstawienie jest lekkie. Pytanie, czy nie zanadto.