Z wykształcenia i temperamentu jest Grzegorzewski plastykiem-scenografem, nic dziwnego, że plastyka jest niezwykle istotna w jego spektaklach, uczestniczy w nich mając niejednokrotnie wagę równą protagonistom dramatu, jak w "Marszu" Piotrowskiego w Teatrze Kameralnym w Krakowie. Nawarstwienie pojemników na butelki po mleku, poruszający się rytmicznie przyrząd w rodzaju pantografu, monstrualnych rozmiarów czarne leżaki były nie tylko elementami scenografii spektaklu, ale wraz z aktorami ten spektakl współtworzyły. Ostatnie inscenizacje Grzegorzewskiego "Ameryka" Kafki i "Bloomusalem" wg Joyce'a w warszawskim Ateneum oraz "Ślub" Gombrowicza we wrocławskim Teatrze Polskim obsypały nagrody i pochwały - obok sprzeciwów, choć okazało się, że reżyser, zaszufladkowany w biurko awangardy, tkwi tam wygodnie i nie sprawia kłopotu, mieszcząc się w skonstruowanej krytycznie szufladce. Grzegorzewski wykonał jednak nagle woltę - pomiędzy Gombrowiczem a projektowanym "
Tytuł oryginalny
Farsa a la Grzegorzewski
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 6