Takich eksperymentów w Węgierce nie było od prawie dekady. Na najnowszy spektakl (premiera w sobotę), teatr zaprosi widzów w niecodzienne miejsce - na koniec ul. Wiatrakowej, do drezynowni. Czyli tam, gdzie na co dzień stoją drezyny.
Ale nie tylko wybór miejsca jest tu atrakcją, ale i sama sztuka - "Fantom bólu" Wasilija Sigariewa w reż. Grzegorza Chrapkiewicza. Będzie to polska prapremiera - specjalnie na nią z Jekaterynburga przyjedzie sam autor. Sigariew to młody rosyjski dramaturg, który uczył się u mistrza - Nikołaja Kolady (w Białymstoku widzieliśmy m.in. jego legendarną "Marylin Mongoł" i "Gąskę"). W drezynowni - specjalnej hali pełnej różnych kolejowych sprzętów, przez środek której biegną tory - widzowie zasiądą na specjalnych podestach. Lepiej się ubrać ciepło - bo w hali, choć ma być ogrzewana, może niektórym być za zimno. Scenografia wnętrza ma być naturalna - reżyser spektaklu zastrzegł, by w budynku nie zmieniać, wręcz zostawić lekki warsztatowy bałagan. Niech nie dziwi się nikt, jak w trakcie spektaklu słychać będzie przejeżdżające tuż obok drezynowni pociągi, a przez okna zobaczymy ich światła. Tak właśnie ma być. - Spektakl zagram