Utwory klasyczne właśnie dlatego wytrzymują próbę czasu - że są arcydziełami. Mieszczą się w nich wrażenia i odczucia wielu pokoleń, ich zagadnienia, dążenia. Jednym z najlepszych przykładów jest "Fantazy" Słowackiego, który w tym roku obchodzi stulecie obecności na polskiej scenie. Wyobrażam sobie rozmowy, spory i zażarte dyskusje, które prowadził Stanisław Koźmian z wielkimi aktorkami krakowskiego teatru na temat postaci kobiecych u Słowackiego. "Fantazy" musiał w tych rozmowach raz po raz powracać. Koźmian twierdził, że Słowacki "znał kobiety tylko z przestrzeni i odległości, nie z życia". Antonina Hoffmann i Modrzejewska były innego zdania i miały rację, zarówno w sprawach kobiecości, jak i poezji. Jedna z aktorek mówiła potem, że gra Modrzejewskiej sprawia równie wielką przyjemność, jak zapach róż czy jaśminów. Miała na myśli rolę Idalii. My dziś rozumiemy, że dramaty Słowackiego lśnią bogactwem i pełnią. Są w nich
Tytuł oryginalny
"Fantazy" u Hanuszkiewicza
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica nr 6