JEDENAŚCIE LAT TEMU Konrad Swinarski zbulwersował widownię swym "Fantazym" w Starym Teatrze, gdy - jak sam wówczas pisałam - usiłował pokazać komedię Słowackiego poprzez romantyzm z... główką kapusty. Miało to oznaczać satyryczną wizję upadku postaw frazesowych "rycerzy romantyzmu" ucieleśnionych w osobie Fantazego, ich papierowych Muz (hr. Idalia), lokajów-Rzecznickich oraz lokajskich dusz hrabiów Respektów, kupczących ponadto ciałem córuni Diany. A w ogóle spektakl Swinarskiego chciał demaskować ubóstwem zewnętrznym bohaterów sztuki ich ubóstwo wewnętrzne, kompromisy i deklaracje o patriotyzmie. W rok później KRYSTYNA SKUSZANKA wystawiła "Fantazego" we wrocławskim Teatrze Polskim. Było to wtedy jej czwarte (jeśli idzie o tytuły dzieł) ujęcie inscenizacyjne dramatów Słowackiego - po "Balladynie" (r. 1956 - Teatr Ludowy w Nowej Hucie), "Śnie Srebrnym Salomei" (Nowa Huta - Warszawa - Wrocław) i "Kordianie" (wspólnie z J. Krasowskim - W
Tytuł oryginalny
"Fantazy" Skuszanki
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Południowa nr 151