Z Krystyną Skuszanką rozmawia Danuta Jakubiec
W repertuarze kierowanej przez Panią sceny utrzymują się od dłuższego czasu dwa dramaty Juliusza Słowackiego, którego imię teatr nosi od lat... - ...siedemdziesięciu. Otrzymał je bowiem uchwałą Rady Miejskiej w roku 1909. Rok 1979 uważamy więc za Rok Słowackiego. Poza tym jest to przecież 170 rocznica urodzin i 130 rocznica śmierci naszego wielkiego romantyka. Obok "Lilli Wenedy", którą gramy już od pięciu lat, i granego od dwu lat "Mazepy" wprowadzamy na scenę trzecie dzieło sceniczne Słowackiego. - I jest to, począwszy od soboty 16 czerwca, "Fantazy": podobnie jak poprzednie w Pani reżyserii. Dlaczego właśnie ta ironiczna komedia romantyczna? Albo sformułuję to inaczej: co zadecydowano, że z przebogatej twórczości patrona swego teatru wybrała Pani ten utwór? - Ja osobiście - i nie jestem odosobniona w swej opinii - uważam "Fantazego" za perłę komedii polskiej. Jest to utwór niezwykły i genialny; w dramaturgii Juliusza Słowackiego na