"Cóż to za przedziwna synteza polskiego życia" - napisał kiedyś Tadeusz Boy-Żeleński w recenzji z "Fantazego". Można by zresztą ułożyć wcale obszerną antologię różnorodnych, nieraz krańcowo rozbieżnych sądów i propozycji interpretacyjnych odnoszących się do tej sztuki. Dramat to bowiem szczególny i zastanawiający. Nawet w naszej literaturze, bogatej w utwory skomplikowane i trudne, "Fantazy", wydobyty z rękopiśmiennej puścizny poety, obrósł już w bogatą tradycję teatralną, znaczoną nazwiskami tej miary co Tarasiewicz, Bolesław Leszczyński, Solska, Zelwerowicz, Węgrzyn, Romanowna i chyba nade wszystko - Juliusz Osterwa, a zarazem jest utworem, który zachował da dziś szczególną żywotność. Dowiodły tego chociażby dokonane w ostatnich latach przez trójkę naszych wybitnych twórców - K. Skuszankę, A. Hanuszkiewicza i K. Swinarskiego - tak bardzo różne inscenizacje. Oto piękna panna z podupadłej, lecz wciąż żywiącej wielkie aspirac
Tytuł oryginalny
"Fantazy"
Źródło:
Materiał nadesłany