"Rękopis znaleziony w Saragossie" Adama i Macieja Wojtyszków w reż. Macieja Wojtyszki w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.
Filmowa wersja (skądinąd genialna) "Rękopisu znalezionego w Saragossie" tak mocno wbiła się w świadomość Polaków, że bardzo wielu widzów sądzi, iż całą tę niezwykłą historię wymyślił reżyser - Wojciech Jerzy Has. No, może przy współpracy autora scenariusza, Tadeusza Kwiatkowskiego. Trudno się temu przekonaniu dziwić. Pierwowzór literacki filmu, wielka powieść Jana Potockiego (życiorys sam w sobie fascynujący), napisana została pod koniec XVIII wieku i to po francusku. W Polsce ukazywała się we fragmentach (na dniach nareszcie wychodzi jej pierwsze całościowe wydanie!), w dodatku ocenzurowanych w partiach o szczególnie erotycznym charakterze. Nie da się też ukryć, że jest to dzieło trudne, bo - pomimo pozornie awanturniczej fabuły - wielowarstwowe, szalenie erudycyjne, najeżone dziesiątkami odniesień historycznych, kulturowych i filozoficznych. A na koniec "utrudnień dla odbiorcy" - skomplikowane także w swojej strukturze. Zgodnie z li