"Fanny i Aleksander" Ingmara Bergmana w reż. Justyny Celedy w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
"Fanny i Aleksander", który zaczyna się od sceny wigilii dla dużej rodziny, ogląda się jak święto, które przygotowano dla nas w teatrze. Kiedy wystawia się w teatrze scenariusz skojarzony z jednym z najpiękniejszych filmów w kinematografii, obsypany w 1983 roku Oscarami, za najlepszy film zagraniczny, ale też scenografię, kostiumy, zdjęcia, film, którym mistrz kina Ingmar Bergman chciał się pożegnać, na pewno stawia się przed sobą karkołomne wyzwanie, które miało prawo się nie udać. Ale oglądając pierwszą w Polsce teatralną inscenizacji "Fanny i Aleksandra", spędziłam ponad cztery godziny zatopiona w pięknie teatru. Ojciec i ojczym Ten spektakl ogląda się jak baśń dla dorosłych, czerpiącą z "Dziadka do orzechów" E.T. A. Hoffmanna, baśni Grimm, powieści gotyckiej. Podglądamy sceny z wesołego życia zżytej bogatej rodziny Ekdahlów z początku XX wieku. To powrót do wspomnień z dzieciństwa Fanny i Aleksandra, którzy ponownie stają s